Kilka ciekawych odkryć przez przypadek

Większość rzeczy, które nas otaczają, a które są dziełem człowieka, powstały by nam służyć, by ułatwiać nam życie. Część z nich została przemyślana, wymyślona, zaprojektowana, wynaleziona tak, jak tego wynalazca, konstruktor chciał. Są jednak takie przedmioty, które są wynalazkiem przypadkowym, nieplanowanym. I to właśnie one musiały wywrzeć największe zdumienie na twarzy swych odkrywców, kiedy okazywało się, że właśnie wynaleźli coś przydatnego.
Jednym z takich wynalazków jest popularna w latach dziewięćdziesiątych Slinky, czyli po prostu kolorowa sprężyna. Może jej przydatność w życiu codziennym jest bliska zeru, to dawała wiele radości, a swemu odkrywcy finansowe wsparcie. Ta zabawka, czyli chodząca sprężyna, to efekt uboczny prac inżyniera Rocharda Jones (amerykańska marynarka). Jones chciał zbudować, odkryć precyzyjny mechanizm stabilizacji, który miał być montowany na amerykańskich okrętach wojennych podczas II wojny światowej. Kiedy Jones montował sprężynę do tego celu, jedna mu spadła i zrobiła „krok”. To dało początek niekończącej się zabawie ruchomą sprężyną, która ma liczne grono wielbicieli aż po dziś dzień.
Jednym z bardzo ważnych wynalazków dla ludzkości jest rozrusznik serca. Za jego ojca uważa się kanadyjskiego inżyniera, Johna Hopps’a. Hopps zajmował się właśnie badaniem nad hipotermią, kiedy odkrył przez przypadek, że serce, które przestało pracować, znów zaczęło swoją pracę po mechanicznym lub elektrycznym impulsie. Przyjmuje się, że pierwszy rozrusznik serca był tak duży, że jego przeniesienie wymagało wózka. Powstał on w 1950 roku, a pierwszy wszczepiony rozrusznik w ciało pacjenta w 1957 roku.
Innym przypadkowym, jednak nikomu nie potrzebnym przypadkowym wynalazkiem jest silly putty, czyli potocznie znany jako glut. Pewien inżynier pracując w firmie General Electric, prowadził badania nad ulepszeniem gumy, którą wykorzystywano m.in. w oponach samolotów. Ten inżynier to James Wright, który te prace wykonywał. Podczas testów stworzono taką substancję, która była lepka, choć nie przyklejała się do podłoża. Była też rozciągliwa. Ten dziwny wynalazek zyskał dużą popularność w Polsce, znana jako glut.
Ciekawą historię można odnaleźć szukając informacje na temat karteczek samoprzylepnych, zwanych czasem sklerozkami. Są elementem obowiązkowym w niemal każdym biurze, a także w pokoju studenta i ucznia. Jego autorem jest przypadek i inżynier firmy M3, który musiał przygotować mocny klej. Co prawda wymyślony klej przyklejał się do powierzchni, jednak można go było z powrotem odkleić. I tak powstały sklerozki, kiedy to niepozornie bezużyteczna substancja klejąca została wykorzystana do przyklejenia kartek i niewielkich skrawków papieru.
I właśnie karteczki samoprzylepne są doskonałym przykładem tego, jak czasem niepozorne rzeczy, zdarzenia mogą odmienić życie milionów ludzi na całym świecie.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *