Homo laboratorium
Naukowcy z Ohio State University w USA ogłosili w 2015 roku, że udało im się w warunkach laboratoryjnych wyhodować sztuczny mózg. Według nich ma on 99 procent komórek i genów, jakie posiada ludzki mózg 5-tygodniowego ludzkiego płodu. Mózg ten powstał z komórek skóry dorosłego człowieka.
Mózg ten posiada prawie wszystko, nawet siatkówkę umożliwiającą rozwój oka, ale nie tylko nie jest świadomy, lecz również nie reaguje na bodźce zmysłowe i jak przyznają jego twórcy, ten mózg nie myśli.
Co mu brakuje? Owego 1 procenta, na który składa się ukrwienie organu. Naukowcy twierdzą, że potrzebują do tego m.in. sztucznego serca. Twórcy twierdzą, że wyhodowanie sztucznego serca i ukrwienia tego organu nie tylko spowodowałoby, ze mózg zacząłby reagować na bodźce zmysłowe i myśleć, ale mógłby dalej się rozwijać. Być może – a nawet należy przyjąć, że niewątpliwie – zyskałby własną świadomość.
Prace te budzą oczywiste kontrowersje natury etycznej. Z jednej strony naukowcy twierdzą, że taki sztuczny mózg może być pomocny w badaniu nad chorobami genetycznymi, czy chorobami Alzheimera i Parkinsona. Z drugiej strony, dalszy rozwój takiego sztucznego, z genetycznego punktu widzenia ludzkiego mózgu, może spowodować, że zyska on świadomość, a przez to stanie się nie tylko nowym bytem, stanie się po prostu nową osobą, ludzką osobą. Nie wypada nie zauważyć, że żyją na świecie w pełni świadome swego istnienia osoby prawie w 100% sparaliżowane, u których działa np. tylko słuch, wzrok, układ oddechowy. A i układ oddechowy może być zastąpiony respiratorem, sama krew może być sztucznie dotleniana i odżywiana, więc bez układu oddechowego i pokarmowego człowiek przy obecnym rozwoju technologii, przynajmniej jakiś czas może świadomie żyć i jest przecież człowiekiem.
Postępu naukowego jednak się nie zatrzyma. Jeżeli jakiekolwiek normy prawne, w jakimkolwiek kraju zakażą kontynuacji takich badań, to zostaną one skończone w innym kraju. Kwestią czasu jest zatem tworzenie, a w zasadzie hodowanie, w warunkach laboratoryjnych kompletnych nowych ludzi, jak obecnie z nasion uprawiamy rośliny w doniczkach.
Zastanawiające jest to, czy naukowcy, którzy będą hodować ludzi w warunkach laboratoryjnych, albo nawet nie kompletnych ludzi, ze wszystkimi organami, ale świadome, reagujące ba bodźce zmysłowe, myślące mózgi, które przecież można by już uznać za byty ludzkie, będą ich traktowali, jak ludzi, czy bezosobowe obiekty eksperymentalne, albo coś pomiędzy – czyli rodzaj podludzi bez żadnych praw. Ciekawe, co taki świadomy mózg będzie czuł, jak się będzie czuł i czy kogokolwiek, a w szczególności samych hodowców będzie to obchodzić.
Na razie naukowcy twierdzą, że wyhodowali ludzki mózg, ale nieświadomy, nieodczuwający, więc jeśli im wierzyć – problemu moralnego nie ma. Czas już zacząć myśleć, jak przeciwdziałać tworzeniu frankensteinów i z drugiej strony, jak nie krzywdzić świadomych ludzkich bytów stworzonych w laboratorium.
Leave a Reply